
Alicja Szerment z kl. III b
"Prosta zasada handlowa.
Jeśli naprawdę, tak naprawdę na czymś ci zależy,
musisz udawać obojętność."
Jesteście zwariowani? Jeśli tak to witajcie w klubie. Zwariowanie to jedno, a spełnianie tych nawet najbardziej zwariowanych marzeń to już druga sprawa... Nie każdy ma odwagę spełniać marzenia bo pojawiają się trudności, lęki, niepewność, ale są też osoby, które walczą o swoje marzenia do upadłego. Osoby, które powinny być dla nas wzorem. I ja właśnie chcę Wam opowiedzieć o takiej zwariowanej grupce przyjaciół, którą miałam okazję, a zarazem przyjemność "poznać" podczas czytania książki "Busem przez świat". Karol, Wojtek, Michał, Marek i Krzyś – to właśnie oni postanowili spełnić swoje szalone marzenie o wyprawie na Gibraltar... A najważniejszą w tym wypadku osobą jest Karol. To w końcu on odpowiada za to całe zamieszanie...
Bardzo lubię czytać od czasu do czasu książki podróżnicze. Rozwijają wyobraźnię, pozwalają poznawać świat i rzeczy, które nie zostaną niestety zobaczone przez nas wszystkich. A dzięki takim książkom dostajemy szansę, aby przeżyć taką naszą małą przygodę... Ale czy każda taka mała przygoda pozostaje na długo w naszej pamięci? Otóż nie. Bo taka przygoda powinna być niezwykła i czymś się wyróżniać, a tak właśnie jest z tą książką. Nie oni pierwsi chcieli pojechać na Gibraltar, ale to oni wpadli na pomysł, żeby pojechać tam starym, lecz odrestaurowanym busem. Postanowili spełnić swoje marzenie i nie pożałowali. Ale w końcu... Ludzie nie żałuję rzeczy, które zrobili, ale żałuję tego czego nie zrobili.
"Należy się cieszyć z rzeczy dobrych, a złe puszczać w niepamięć.
Niby banał, ale warto sobie to uświadomić."
Każdy mówił im, że to niemożliwe... Że porywają się z motyką na słońce... Przejechać zakupionym za grosze busem ze Śląska na Gibraltar? Niemożliwe? Skądże! Dla pozytywnych zapaleńców możliwe jest wszystko. Spełnić może się każde marzenie... Pomysłodawcą jak już wspomniałam był Karol Lewandowski. Wpadł na fajny, aczkolwiek zwariowany pomysł i wciągnął to swoich znajomych. Ale w wyprawie pomagała im rodzina, mieszkańcy Świdnicy i nie tylko. Nie pomyślcie sobie, że było łatwo! Nic z tego! Psująca się skrzynia biegów, aresztowanie i wiele innych przypadków/wypadków w drodze na ten upragniony Gibraltar. Ale udało się! Chociaż mieli chwilę załamania, kiedy chcieli zawrócić do domu, to jednak walczyli do końca... Opłaciło im się! Przeżyli przygodę i zobaczyli wiele wspaniałych miejsc... Niejeden im tego zazdrości. A ja z pewnością!
"Busem przez świat" to reportaż z podróży. Ciekawej i zwariowanej. Ta książka nie jest wybitnym reportażem, oj nie... Dużo krótkich historyjek. Wolałabym jednak mniej, a dłuższych historyjek. Zanim się dobrze "wkręciłam" już był koniec i kolejna opowieść. Szkoda... Z drugiej strony bardzo fajne jest to, że w książce zostały ujęte zarówno przygotowania do wyprawy, jak i jej koniec. Bohaterzy przeżyli wiele wspaniałych chwil, a ja czytając tą książkę zaczęłam im... zazdrościć... Odwagi i samozaparcia, żeby walczyć o swoje. Są dowodem na to, że nawet wydawałoby się te najbardziej niedorzeczne marzenia mogą się spełnić. W tej książce jest pokazanych wiele aspektów ich podróży – tych lepszych i tych gorszych ;)
"Było różnie. Czasem wesoło, czasem smutno lub strasznie.
Wyprawy są przecież jak życie. Słodko - gorzkie."
Co do samego wydania – troszkę za mało zdjęć, które znajdują się w tylko jednym miejscu. Nie mniej dzięki temu cena książki nie jest aż tak wygórowana... Wyruszenie z Karolem i resztą ekipy na Gibraltar było niezwykłą przygodą oraz bardzo mile spędzonym czasem. Ostrzegam! Po przeczytaniu tej książki będziecie mieć ochotę wyruszyć w podróż (najlepiej busem) ... a ta chęć nie minie tak szybko! Żeby nie było, że nie ostrzegałam... Polecam!
* Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Busem przez świat" autora Karola Lewandowskiego